Gdzie jesteś Frank? - pytali czasami.
Jedni mówili, że pewnie trafiłem do zakładu dla obłąkanych, bo podobno obłakany byłem zawsze - tak mi mówiły te świry.
Drudzy, popijając czystą bez lodu, pisali, że zapiłem się na śmierć.
Jeszcze inni mówili, że mnie zamknęli. Podejrzewali, że w końcu nie wytrzymam i zrobię coś głupiego. W sumie, zrobiłem.