Siedział sam w domu. Ona wyszła z dziewczynami. Nie wkurwiał się o to, lubił kiedy wychodziła, miał wtedy więcej czasu dla siebie.
Zastanawiał się czy jest w stanie znowu spróbować. Ona dopiero wyszła, nie zanosi się na to, by szybko wróciła. Poprzednia wpadła po zaledwie chwili, bo zapomniała kluczyków od auta. I popsuła, kurwa, wszystko. Telefony, karetki, ręczniki. Chuj do dupy, to nie tak miało być.
Dobrze, że się rozeszli. Szkoda tylko, że ta suka wciąż nie zabrała reszty swoich rzeczy. Miał dość patrzenia na tę szkatułkę z jej kolczykami, łańcuszkiem i całą resztą gówien. Schował to głęboko do szafy, ale ciągle czuł obecność pamiątek po wspólnych latach.