czwartek, 23 kwietnia 2015

Był sobie chłopiec.

Marcin miał 11 lat. Od kilku dni piszą o nim media w całym kraju, po tym jak wracając z boiska znalazł w domu martwych rodziców. Zadzwonił na policję, która zajęła się tą sprawą.
Nikt nie wie o tym, że to Marcin zabił rodziców. Wrócił z boiska i zastał ich kłócących się ze sobą. Od kilku tygodni nic innego nie robili, chłopak miał tego dość. Postanowił temu zaradzić.
Wziął nawiększy nóż kuchenny w domu i poszedł do łazienki, gdzie jego matka brała prysznic. Bez chwili zwątpienia wbił jej nóż w plecy. Po czym poszedł do ojca, który drzemał w pokoju. Wbił mu nóż w serce. Po chwili wział jego rękę i objął nią narzędzie tkwiące w sercu.

piątek, 27 lutego 2015

Sklep w Warszawie.

Wszedłem kiedyś do spożywczaka w Warszawie. Jako że była spora kolejka, odpaliłem sobie bilarda na telefonie, dla zabicia czasu. Jestem gdzieś w połowie rozgrywki, kiedy przypadkiem trafiam w czarną bilę, po czym ta leci w kierunki łuzy. Z wrażenia i emocji krzyknąłem na cały sklep: STÓJ, CZARNA KURWO!

Żałujcie, że nie widzieliście miny tej czarnoskórej ekspedientki...