Opowiem Wam o Januszu. Jakie "Wam", po co ta wielka litera? Przecież jesteście maluchy. Więc. Opowiem wam o Januszu. Janusz zresztą też nikim wielkim nie był, więc i jego z wielkiej pisał nie będę.
Opowiem wam o januszu.
janusz całe życie bał się albo nienawidził luster. Najpierw powybijał wszystkie te, które były w jego domu. Kiedyś nawet rzucił butem w witrynę sklepową, w której odbił się jego znienawidzony przez siebie samego pysk. Butem, co za cymbał. Ale witryna się rozbiła.
Psychiatra polecił januszowi wybrać się gdzieś na wakację. Spierdolić od wszystkiego, z dala od miasta, gdzie co chwilę wyskakuje zza rogu jakaś witryna sklepowa, jakaś szyba i inne przezroczyste bajery.
janusz skorzystał z oferty. Wykupił wakacje. Poleciał na Hawaje, nad piękny ocean. Pierwszego dnia, szczęśliwy, że wszystko mu minęło, postanowił popływać.
Kiedy wszedł do wody po kolana, okazało się, że woda w oceanie jest bardzo, ale to bardzo bardzo czysta. janusz spojrzał w dół, stojąc po kolana w oceanie.
Zgadnijcie, co zobaczył.
Przed samym sobą nie da się uciec. Trzeba walczyć ze swoimi słabościami. A może nie?
OdpowiedzUsuń