czwartek, 6 lutego 2014

"Święto zmarłych" cz. 1


Święto Zmarłych

Rozdział I
"Michał"



Na dużej sofie, przed telewizorem, w dość ciemnym pokoju siedzi 29-letni Michał. Zapatrzony w "Fakty", nie słyszy dzwoniącego telefonu. Gdy ktoś dzwoni trzeci raz pod rząd, w końcu odbiera. Słychać kobiecy głos.
- Halo?
- Czemu nie odbierasz?
- Zawiesiłem się, sorry.
- No okej, będziesz dzisiaj?
- (po chwili) Jezu, nie mogę, nockę mam.
- Słucham?
- Zapomniałem, przepraszam.
- Mieliśmy się spotkać, Michał.
- Wiem, wiem. Ale wiesz jaki dziś dzień. Poza tym Bartek utknął gdzieś w korkach za miastem, co poradzę?
- Nic, jak zwykle przecież. Nic nie dzieje się z Twojej winy. Nigdy. Muszę kończyć. Pa

 Dziewczyna rozłącza się.

- Aśka, zaczekaj, kurwa mać. Halo?

Zdenerwowany Michał odkłada telefon i zmierza do drugiego pokoju. Z telewizji dochodzi głos prezenterki:
- Policja apeluję o rozsądek za kierownicą. Od początku długiego weekendu, w około 30 wypadkach zginęły 4 osoby, a aż 20 zostało rannych. Największy ruch na drogach jest jednak w dniu dzisiejszym. Wszyscy wracamy z uroczystości na cmentarzach, upamiętniających naszych bliskich zmarłych. Dbajmy o to, by bezpiecznie wrócić do domu.

Michał w tym czasie wchodzi do swojego pokoju. Ma tam tylko łóżko i biurko. Na ścianie dyplom ukończenia ratownictwa medycznego i zdjęcie dziewczynki. Około 6 letniej małej dziewczynki. Spogląda na nią i wychodzi. Najpierw z pokoju, potem z mieszkania.

Cmentarz. Michał podchodzi do jednego z grobów, zapala znicz. Na jego twarzy pojawiają się łzy. Na pomniku widnieje zdjęcia małej dziewczynki. Tej samej, której zdjęcie ma w pokoju. Miała na imię Julia, zmarła mając 6 lat. Wieczór sprawia, że cmentarz wygląda pięknie. Mnóstwo zapalonych zniczy i wielu ludzi, odwiedzających groby swoich bliskich. Dzwoni telefon. Na zegarze 18:50.

- Tak, już jestem w drodze. Wpadłem tylko na chwilę do Julki. - mówi Michał, po chwili śmieje się, dodając - dobra dobra, mam kilka. Cześć.

Odkłada słuchawkę i odchodzi.




Rozdział II
"Wojtek"

Wojtek z żoną Marią i dwiema córeczkami wraca z zakupów do domu. Jest około pięćdziesięcioletnim, dobrze zbudowanym mężczyzną. Odwozi żonę Marię i nastoletnie bliźniaczki - Gosię i Monikę.
- Zjesz coś jeszcze? - pyta Maria
- (spoglądając na zegarek) Już chyba nie zdążę, muszę być w pracy za 15 minut
- Kochanie, musisz coś zjeść.
- Kupię coś po drodze. Albo zwinę coś Michałowi, on ma zawsze pełno kanapek.

Wtem na tylnych siedzeniach dziewczynki zaczynają się mocno kłócić.
- Mamo, powiedz jej coś!
- Kochanie, mamusia rozmawia teraz z tatą, prawda? Nie przeszkadzaj. Przestańcie krzyczek, bo zamiast "Króla Lwa" polecicie od razu do łóżek.
Dziewczynki ucichły. Wojtek uśmiecha się do żony i mówi:
- Metoda na "Króla Lwa"? Tego jeszcze nie było.
- Cicho, panie Mufasa. - odpowiada Maria

Po chwili ciszy, dodaje.
- W telewizji mówili, że znowu masa wypadków w ten weekend.
- Jakoś mnie to nie dziwi - odpowiada Wojtek.

Podjeżdzają do domu, dziewczynki wysiadają z auta. Maria przed wyjściem z samochodu, rzuca:
- Jak najmniej zgłoszeń, kochanie.
- Dzisiaj? Pewnie będzie koszmar. Dobranoc.
- Dobranoc. - Maria zmierza do domu.

Wojtek wyciąga telefon i dzwoni.
- Cześć Michaś, już w pracy? - po chwili dodaje - Masz jakieś kanapki na wieczór dla wujka?
Na zegarze 18:50.



Rozdział III
"Ania"

Ania ma 24 lata. Dziś zaczyna nową pracę. Jest świeżo po studiach, szczęśliwa, że dostała się na staż. Właśnie wychodzi z domu, dużo wcześniej, żeby się nie spóźnić. Przed wyjściem zatrzymuję ją mąż, Marcin.

- Ej, paniusiu. A kopniak na szczęście? - pyta
- Dobra, dawaj. Ale nie mocno! - odpowiada Ania.
Marcin daje żonie kopniaka na szczęście i dodaje:
- Fajny dzień Ci się trafił na debiut, co?
- Nieważne, ważne, że wreszcie zaczynam.
- Powodzenia!
- Nie dziękuję. - rzuca Ania, wychodząc z mieszkania.

Wsiadając do auta, włącza radio.
- Jest 1 listopada, dzień zadumy, wspomnień i rozmów na temat naszych bliskich, którzy odeszli. Z drugiej strony to dzień, w którym ulice dojazdowe do cmentarzy są zakorkowane niemal od rana do wieczora. Policja apeluje o ostrożność i bezpieczny powrót do domu po długim weekendzie. W dzisiejszym dniu wrocławska policja zatrzymała już kilkunastu nietrzeźwych kierowców.

Ania bierze głęboki oddech i z uśmiechem rusza do pracy. Na zegarze godzina 18:20.








3 komentarze: