Bartek miał 19 lat. Kochał Zosię. Też miała 19 lat. Michał z
kolei miał lat 21 i był bratem Zosi. Bartka nie znosił. Karolina zaś była ex
dziewczyną Bartka. Teraz kochał się w niej Michał. Zosia jej nie znała, więc
nie mogła jej nie lubić. Bartek miał w Karolinę wyjebane. Ona nie wiedziała o
uczuciach Michała.
Nadążasz? Lecimy dalej.
Bartek i Michał grali kiedyś razem w drużynie. Ale to nie
dlatego Michał nie lubi Bartka. Nie lubi go przez to, że ten źle traktował
Karolinę, czyli dziewczynę, do której coś czuł. Nie wiedział co to, ale fajne
było.
Postanowił jej to powiedzieć. Zaprosił ją do restauracji,
zgodziła się. W tym samym dniu, w tej samej restauracji umówili się Bartek i
Zosia. Siedzieli po dwóch różnych stronach knajpy, więc nawet się nie
zobaczyli. Zosia i Michał, choć byli rodzeństwem, nie rozmawiali ze sobą na
tematy sercowe. Więc nie wiedzieli, że spotykają się w tym samym miejscu o tej
samej godzinie. A właśnie, bo to godzina ta sama była.
Więc, tak sobie siedzieli. Michał z Karoliną, Bartek z
Zosią. Gadka się klei, śmiechu co nie miara. Pięknie wszystko. Niestety.
Do knajpy wpadło trzech zamaskowanych bandytów. Bo to jedna
z najbogatszych knajp w mieście była. Terroryzowali ludzi, kazali im leżeć na
glebie. Chcieli kasy, ale właściciel nie bardzo chciał ją oddać. Zaczęła się awantura.
Jeden z terrorystów miał przypięty gaz łzawiący przy pasku
do spodni. Przechodząc obok jednego ze stolików, zahaczył o niego i gaz wypadł,
uderzając o ziemię. Debil, przestraszył się, że wpadła policja czy coś, zaczął
strzelać na oślep. Jego kumple też spanikowali i też zaczęli strzelać na oślep.
Kule latały jak misie pluszowe na parkiet po tańcu Dawida Kwiatkowskiego i jego
partnera w tej telewizji ze słoneczkiem. Kiedy gaz rozpłynął się w powietrzu, a
kurz opadł, właściciel baru ujrzał pole po bitwie.
Gości było może kilkunastu w
tym czasie. Wszyscy zginęli. I Bartek, co kochał Zosię. I Michał, co Bartka nie
kochał, Zosie miał gdzieś, a Karolinę chciał mieć na zawsze. No i Zosia, i
Karolina.
Jak dwa Romee i dwie Julie. Albo dwóch Romeów i dwóch
Juliów. Albo dwie Julie i dwóch Romanów, bardziej po polsku. Nieważne, nie
żyją. Ah, cóż to za love story.
Ocenisz?
OdpowiedzUsuńhttp://oraangee.pinger.pl
kozacko piszesz :)
UsuńDziękuję Ty również
UsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńMasz ostro na bani i to jest zajebiste.
OdpowiedzUsuńlike it!
OdpowiedzUsuńProszę nie przestawaj pisać
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiesamowite. A czytane przez Tomka... Jeszcze lepsze.
OdpowiedzUsuń45 yr old Senior Developer Cami Capes, hailing from Swan Lake enjoys watching movies like "Whisperers, The" and Kite flying. Took a trip to Royal Exhibition Building and Carlton Gardens and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. Wiecej informacji o autorze
OdpowiedzUsuń