EPILOG
Obudziła się jak co dzień. Przecież każdy dzień wyglądał tak
samo. Wstaje, całuje go na „dzień dobry”, po porannej toalecie szykuje
śniadanie, które zjadają razem uśmiechając się do siebie nieustannie. Później
wychodzą. Z mieszkania, w którym siedzą od ślubu. Z mieszkania, do którego
wniósł ją wtedy na rękach. On wychodzi do pracy. Jest mechanikiem w warsztacie
samochodowym na przedmieściach, który prowadzi z pomocą kolegi ze szkoły. Ona
pracuje w policji. Nie jest jednak policjantką, pracuje tam jako pani informatyk.
Czasem odbiera telefony, jej biuro jest tuż obok pokoju do przesłuchań, więc
sporo widzi
.
Od lat są szczęśliwym małżeństwem. Sąsiedzi ich uwielbiają, a
z racji tego, że oboje nie mają nikogo poza sobą, to właśnie mieszkańcy tej
samej ulicy są ich rodziną. Nie mają dzieci, choć chcieliby. Ale o tym później.
Mieszkają w pobliżu centrum, w dzielnicy domków jednorodzinnych. Są jak z
bajki. Żyją razem, po pracy spędzają czas razem, nie przynosząc obowiązków
zawodowych do domu.
Nie wszystko jednak jest tak kolorowe. Oboje coś przed sobą ukrywają. Nie jest to błahostka, nie chodzi o to, że on spotykał się wcześniej z jej przyjaciółka, ani o to, że ona spała wcześniej z jego kolegą.
Ona pracuje w policji. Nie jest jednak żadnym informatykiem,
nie pracuje też na posterunku. Jest znakomicie wyszkoloną agentką służb
specjalnych, pracującą właśnie nad największą sprawą w jej życiu. On.. jest
najważniejszą sprawą w jej życiu. I nie chodzi o małżeństwo. Jest seryjnym
mordercą i choć nikt mu jeszcze niczego nie udowodnił, wkrótce ma się to
zmienić.
Nie pobrali się przypadkiem. Ale o tym też później.
Jego największą wadą jest to, że.. mówi przez sen. Nie mówi
wtedy od rzeczy. Śnią mu się fragmenty tego życia, które przed wszystkimi
ukrywa. Ona ma nadzieję, że to właśnie tą drogą dotrze do swojego ukochanego.
Że to właśnie te słowa, który wypowiada kiedy śpi, doprowadzą ją do rozwiązania
śledztwa i skazania go na dożywocie. On nic o tym nie wie. Przynajmniej tak mi
się wydaje.
Zresztą, ja jestem w tym wszystkim najmniej ważny. Ja Ci to
tylko przedstawię. Najważniejsi są oni. On, czyli Marcel i ona, czyli Anna.
Przejdźmy do rzeczy.
kurcze jakie to świetne! dziękuję Ci za to co robisz!
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na dalszy ciąg, mega!
OdpowiedzUsuńChcę więcej!
OdpowiedzUsuńCholera, jak ja bym chciała, przeczytać kiedyś te wszystkie Twoje opowiadania, w postaci książki!
Dzieki Frank!
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg opowieść. Albo chociaż opis jednego ze snów Marcela...
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :) http://czarna-magiaa.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzem mistrzu !
Frank, pisz błagam nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńPrzejdźmy w końcu do rzeczy!
OdpowiedzUsuńNapisz coś, bo tu zwariuję. Uzależniłam się od twoich opowiadań!
OdpowiedzUsuń